Aktualne wydanie
Poprzednie numery
2008 rok
Wystąpienie podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji ministra Adama Rapackiego
Wystąpienie podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji ministra Adama Rapackiego
Narada roczna kierownictwa polskiej Policji, Szczytno, 7 lutego 2008 r.
Panie Premierze, szanowni Państwo
Miło mi, że mogę kolejny raz gościć w tej zacnej Alma Mater. Byłem tutaj jako podchorąży, byłem jako komendant wojewódzki, bywałem jako zastępca komendanta głównego Policji. Po półtora roku nieobecności w Policji, bycia poza nią, teraz pojawiam się jako podsekretarz stanu w MSWiA, czyli osoba, która ma sprawować nadzór nad służbami porządku prawnego, służbami mundurowymi. Muszę od razu zaznaczyć, że jestem żywym przykładem, jak od policjanta „z ulicy” można dojść do takiego poziomu, bez układów i zabiegania o względy polityków, bez koniunkturalnej polityki. Muszę w tym miejscu podziękować panu premierowi za zaufanie i powołanie mnie na to stanowisko. Można do tego wszystkiego dojść, uczciwie i rzetelnie pracując, krok po kroku. Jest to chyba to, o co chodzi w Policji: koncentrować się na dobrej uczciwej pracy, a efekty przychodzą same. Komendantami, ministrami się bywa — mówię to z pewną premedytacją, gdyż dobrym człowiekiem albo się jest, albo nie. Jest to fundamentalna zasada, która powinna przyświecać przełożonym na wszystkich poziomach. Tego będziemy oczekiwać od wszystkich komendantów, naczelników, kierowników ogniw. Mają to być szefowie, którzy są autorytetami dla swoich podwładnych, kiedy trzeba — podejmują odpowiedzialne decyzje, kiedy trzeba — bronią swoich ludzi. To podwładni muszą chcieć z takimi szefami pracować. Szefowie muszą być również dobrze postrzegani na zewnątrz, aby móc szukać partnerów i nie brać całego ciężaru dowodzenia i odpowiedzialności za bezpieczeństwo tylko na siebie. Muszą oni tworzyć szeroko rozumiany front na rzecz poprawy bezpieczeństwa, wówczas możemy myśleć o sukcesie.
Chcę teraz powiedzieć o kilku najważniejszych rzeczach, jakie bierze pod uwagę MSWiA, o tym, w jakim kierunku powinny samo Ministerstwo i służby mundurowe podążać. Chcemy, by MSWiA było intelektualnym centrum, gdzie wypracowywana jest strategia w zakresie szeroko rozumianego bezpieczeństwa. Nie chcemy zastępować szefów poszczególnych służb albo kierować Policją, gdyż od tego jest komendant główny Policji. Od niego będziemy egzekwować tylko realizację we właściwy sposób tych zadań, które stawiają przed nim obywatele i kierownictwo resortu. Od zarządzania są szefowie poszczególnych służb, którzy sami organizują i porządkują swoją formację, by realizować strategiczne cele. Ministerstwo rozlicza z efektów, konsekwencji tego, jak instytucje funkcjonują.
Kolejną sprawą, którą chcę poruszyć, jest konieczność zintegrowania wszystkich służb porządku prawnego, tak aby nawzajem sobie pomagały i bliżej współpracowały, razem korzystając z pewnej infrastruktury. Najwyższa pora wszystkie cztery formacje, które podlegają ministrowi spraw wewnętrznych, zintegrować, tak by wspólnie korzystały z obiektów i racjonalnie wydatkowały pieniądze. Analizujemy niektóre plany inwestycyjne, również z ustawy modernizacyjnej, po to, by rezygnować z pewnych założeń na rzecz wyposażenia jednostek, komisariatów i komend powiatowych w podstawowy sprzęt, aby np. ogniwa kryminalne miały aparaty cyfrowe, dyktafony czy sprzęt informatyczny na podstawowych stanowiskach. Są na to pieniądze. Ustawa modernizacyjna daje nam komfortowe warunki do tego, byśmy mogli wyposażyć policjantów w niezbędny sprzęt, uzupełniać braki i zaspokajać potrzeby tak, by Policja była doposażona na miarę XXI wieku. Możemy się również uzupełniać jeśli chodzi o pewne funkcje, by nie powstawały „imperia”, np. Straż Graniczna chce budować swój pododdział antyterrorystyczny, kiedy Policja za chwilę będzie miała Centralny Pododdział Antyterrorystyczny reagujący na terenie kraju lub — jeśli zajdzie potrzeba, we współpracy z innymi partnerami policyjnymi — poza granicami. Możliwości wykorzystania służb są przeogromne, należy tylko patrzeć szeroko — nie przez pryzmat jednej formacji, jednej służby.
Poleciłem od stycznia konstruktywnie spojrzeć na akty prawne, które funkcjonują w Policji, obligując nas do pewnych działań. Uruchomiliśmy ich przegląd pod kątem trzech elementów. Po pierwsze: jest mnóstwo regulacji nakładających obowiązki na policjantów, które tak naprawdę nie mają żadnego wpływu na poprawę bezpieczeństwa. Takich aktów należy się pozbywać. Naszą filozofią powinno być niewykonywanie przez policjanta tego, co nie wpływa na poprawę bezpieczeństwa. Po drugie: jest wiele rzeczy zleconych na podstawie określonych aktów prawnych, których tak naprawdę nie powinna realizować policja, lecz np. prywatne podmioty, jak chociażby konwojowanie czy eskortowanie ładunków niebezpiecznych, ponadgabarytowych. Można to przekazać „na zewnątrz”, innym podmiotom. Trzecią sprawą, nie mniej ważną, jest odbiurokratyzowanie pracy i zdecentralizowanie uprawnień, a więc organy, które przygotowują decyzje, powinny mieć także uprawnienia do podpisywania i akceptowania tych decyzji i muszą ponosić za nie odpowiedzialność. Absurdem jest to, że minister podpisuje decyzje, których nie ma możliwości nawet przeczytać; akceptuje dokument na podstawie liczby podpisów pod nim. Podobnie dzieje się w wypadku komendanta głównego, komendantów wojewódzkich czy powiatowych. Decyzje powinny zapadać na najniższych szczeblach, by zaoszczędzić biurokracji. W tym miejscu apeluję do wszystkich przełożonych: patrzmy konstruktywnie! Nic, co nie służy osiągnięciu celu, którym jest poprawa bezpieczeństwa, nie powinno być wprowadzane w życie w postaci przepisów, bo to utrudnia i biurokratyzuje naszą pracę.
Kolejna rzecz: jak ma funkcjonować policja? Na spotkaniu z posłami w komisji administracji i spraw wewnętrznych pytano, czy nadal będzie obowiązywał policjantów zakaz komunikowania się z parlamentarzystami. Takiego zakazu absolutnie nie ma. Policja ma być otwarta na współpracę ze wszystkimi partnerami. Policjanci czy komendanci powinni pokazywać parlamentarzystom, jakie mamy potrzeby z zakresu legislacji, co możemy usprawnić, co odciąży nas od niepotrzebnej pracy. Chcę, by komendanci wojewódzcy przygotowujący odprawy roczne czy inne, tematyczne, zapraszali na nie posłów, senatorów ze swoich województw i pokazywali, w czym tkwią problemy, jak można je rozwiązać od strony legislacyjnej. Do tego konieczny jest również pewien „styl myślenia” Komendy Głównej Policji, by myśl kierunkowa „szła w dół”, byśmy lobbowali za pewnymi rozwiązaniami, bo żeby być skutecznym, potrzeba czasem wielu elementów taktycznych. Należy to mądrze rozwiązywać.
Otwarcie na współpracę ze społeczeństwem jest podstawowym kierunkiem działania Policji. Chcemy w drugiej połowie tego roku rozpocząć debatę nad zmianami w ustawie o Policji i będziemy myśleli, jak tę formację jeszcze bardziej przybliżyć społecznościom lokalnym. Chcemy, aby to samorządy mogły artykułować pewne priorytety jeśli chodzi o działania policji i miały tytuł prawny do rozliczania z ich realizacji. Samorządy nie powinny wkraczać w obszary pracy dochodzeniowo-śledczej czy operacyjno-rozpoznawczej, ale kierunków strategicznych. Jest to sposób, by policja nie oceniała się sama, lecz była oceniana przez społeczność lokalną: na ile jest ona zadowolona z pracy policji; łącznie z możliwością — w wypadku nierealizowania przez kierownictwo komendy powiatowej lub miejskiej podstawowych jej zadań — wystąpienia samorządów do przełożonego wyższego szczebla z krytycznymi uwagami. Oceniłby on, czy ta współpraca rzeczywiście źle się układa, czy wina leży po stronie samorządu. Policja jako taka pozostaje absolutnie jedną formacją. Nie chcemy jej rozbijać na kryminalną, centralnie podporządkowaną czy prewencyjną, podporządkowaną społecznościom lokalnym. Policja ma być jedna, państwowa, natomiast rzeczywiście w większym stopniu realizująca oczekiwania samorządów i społeczności lokalnych. Niesłychanie ważna jest współpraca z komisjami bezpieczeństwa, lecz nie na zasadzie odczytywania przez komendanta statystyk i zapewnień, że jest bardzo bezpiecznie, zwłaszcza jeśli faktycznie tak nie jest.
Z pewnością wiedzą Państwo, że rozpoczęliśmy proces legislacyjny związany z nową ustawą o pracy operacyjnej dla wszystkich służb porządku prawnego, by dać większe gwarancje bezpieczeństwa funkcjonariuszom realizującym czynności, aby zwiększyć kontrolę prokuratorsko-sędziowską nad niektórymi czynnościami, aby nie było patologii i wypaczeń, z jakimi niekiedy mieliśmy do czynienia, oraz dla większej świadomości prawnej obywateli.
Przez ostatnie dwa lata odeszło z policji ponad 13 tysięcy ludzi. Polski nie stać na odsyłanie na emeryturę tylu policjantów. Apeluję do komendantów, aby nikogo nie przymuszać, nawet jeśli ma pełną wysługę lat, do odejścia. Niech pracują, niech uczą młodszych, niech dzielą się doświadczeniem. Mamy tworzyć dobrą atmosferę i tworzyć jedną policyjną rodzinę. Etos policjanta ciągle pozostawia wiele do życzenia, zatem budujmy go sami, dbajmy o tych policjantów, którzy są, chrońmy dobrych funkcjonariuszy. Kiedy odchodzą, rozstawajmy się z nimi w godny sposób, dziękując za pracę. Wykorzystujmy potencjał tych ludzi, bo są młodzi, sprawni i mogą się przydać w społeczeństwie. Chciałbym, abyśmy na wzór brytyjski zbudowali system „zagospodarowywania” młodych osób odchodzących na emeryturę. Możemy podejmować działania mające na celu promowanie ich na rynku pracy, wspomagać w znalezieniu pracy w firmach, gdzie mogliby poprowadzić piony ochrony informacji niejawnych, doradzać samorządom, jak budować programy bezpieczeństwa.
Wykorzystujmy, we współpracy z innymi partnerami, potencjał wszystkich, np. ośrodków naukowo-badawczych czy uczelni, otwierajmy się na innych. Tylko tak możemy „zbudować” bezpieczeństwo.
Calość w numerze...