Aktualne wydanie
Poprzednie numery
2006 rok
Piractwo komputerowe czy kopiowanie programów komputerowych na własny użytek
podinsp. Jacek Horoszkiewicz
Wyższa Szkoła Policji
Piractwo komputerowe czy kopiowanie programów komputerowych na własny użytek
„Kradzież” pomysłów, rzeczy, praw czy wynalazków jest prawdopodobnie tak stara, jak nasza cywilizacja. Postęp technologiczny doprowadził jednak do powstania produktów pracy ludzkiej o cechach niepozwalających zakwalifikować ich jako rzeczy ruchomych w dzisiejszym rozumieniu cywilnoprawnym. Nauczyliśmy się, z powodów pragmatycznych, pozornie „materializować” nasze pomysły, idee, koncepcje czy wizje, zapisując je na różnego rodzaju nośnikach (papierze, płytach CD, taśmach wideo itp.). W większości przypadków ludzie radzą sobie z wyobrażaniem lub odnoszeniem przepisów prawa do konkretnych sytuacji oraz przedmiotów z otaczającej nas rzeczywistości. Szybki skok technologiczny nie pozwolił jednak wszystkim na równie szybkie dostosowanie ludzkiego postrzegania nietypowych dla dawnych czasów wytworów ludzkiej pracy w sposób pozwalający zakwalifikować je do jednej ze sfer w pełni zrozumiałej i niebudzącej wątpliwości materii prawnej. Stąd też wzięły się trudności w jednoznacznym postrzeganiu programów komputerowych, piosenek czy filmów jako rzeczy. W zasadzie każdy wie, co to jest, jednak gdy przychodzi do definiowania prawnego, nie sposób nazwać tych wytworów ludzkiej pracy inaczej jak utworami. To abstrakcyjne dla większości ludzi pojęcie jest zdefiniowane w ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych. W akcie tym stwierdza się, że „przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia”1. O ile jednak takie utwory, jak rzeźby, obrazy, obrusy, meble, projekty domów itd. są materialne, tzn. można chwycić je w palce i stwierdzić, że są to rzeczy — w tym wypadku — tzw. ruchome, o tyle nie wiadomo, jak to zrobić z programem komputerowym, grą komputerową, piosenką czy filmem. Nie są to przedmioty czy rzeczy o wyglądzie, atrybutach i znaczeniu przypisywanych otaczającym nas przedmiotom (rzeczom ruchomym). Należy więc stwierdzić w sposób jednoznaczny, że w stosunku do niektórych utworów nie można posługiwać się pojęciem „rzecz ruchoma” (zwyczajowo — przedmiot). Takie jednoznaczne twierdzenie zawarł w swoim opracowaniu zatytułowanym „Przestępstwa naruszające prawa autorskie” Piotr Seledec: „Przepis ten (art. 278 § 2 k.k.) (...) jest odpowiednikiem kradzieży rzeczy ruchomej (art. 278 § 1 k.k.), zaś program komputerowy takową nie jest, a co najwyżej (pod warunkiem spełnienia przesłanek oryginalności i indywidualności) może być przedmiotem praw autorskich. Tego typu zakaz można wyinterpretować z art. 115 ust. 3 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. W tej sytuacji wydaje się on jednak przepisem ogólnym, który, zgodnie z regułą lex specialis derogat legi generali, ustępuje w tym konkretnym przypadku regulacji kodeksu karnego (art. 278 § 2)”2.
W celu zobrazowania tego swoistego paradoksu można posłużyć się przykładem innej rzeczy materialnie nieuchwytnej, a jednak istniejącej. Analogiczna jest kwestia struktury organizacyjnej np. przedsiębiorstwa czy jakiejkolwiek instytucji. Struktura oznacza ’układ i wzajemne relacje elementów stanowiących całość; budowę, ustrój; całość zbudowaną w pewien sposób z poszczególnych elementów, zespół’3. Każdy wie lub co najmniej zdaje sobie sprawę, że coś takiego istnieje. Struktura ta ma kapitalne znaczenie dla poprawności funkcjonowania każdego złożonego podmiotu, czasami również i przedmiotu. Nikt jednak nie jest w stanie pochwycić jej w ręce, bo fizycznie coś takiego jak struktura organizacyjna nie istnieje. Można oczywiście sporządzić jej graficzny obraz czy rysunek, ale jej samej nie sposób nawet dotknąć. Tak właśnie jest z programem komputerowym bądź piosenką, choreografią czy obrazem telewizyjnym.
Powyższe wyjaśnienie wydaje się zasadnicze dla rozważań nad zagadnieniami karnoprawnymi związanymi z przestępstwem kradzieży programu komputerowego (art. 278 § 2 k.k.) oraz analizy związków i różnic między przepisami penalizującymi piractwo intelektualne ukonstytuowanymi w ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
Twierdzenie, którego prawdziwość ma być tu dowiedziona, jest następujące: kopiowanie programów komputerowych wyłącznie na własne, prywatne, niegospodarcze i niepubliczne potrzeby, nie wyczerpuje znamion żadnego z czynów zabronionych opisanych w ustawach współtworzących polski system prawa.
Analiza semantyczna występku określanego mianem kradzieży programu komputerowego jest szeroko omówiona w wielu publikacjach i komentarzach. Z ich analizy nie wynika jednak, że poglądy autorów są ze sobą tożsame. Opinie komentatorów i sądów odnoszące się do poszczególnych znamion przedmiotowego czynu zabronionego nie są całkowicie zgodne, częstokroć wręcz się wykluczają. Należy stwierdzić, że jest to doskonała materia dla kształtowania się jednolitego poglądu na interpretację normy art. 278 § 2 k.k., którego to poglądu, co podkreślmy, ciągle nie ma.
....(więcej w numerze).
1 Ustawa z 4 lutego 1992 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych, DzU z 2000 r., nr 80, poz. 904.
2 P. Seledec, Przestępstwa naruszające prawa autorskie, „Przegląd Sądowy” 2003, nr 7–8, poz. 55.
3 Słownik wyrazów obcych, E. Sobol (red.), Warszawa 2002, s. 1045.